Recenzja

„Miła robótka funkcjonuje w „rozbitej” czasowości. Na scenie wytwarza się pewnego rodzaju niespełniona retrotopia/pornotopia (czas przeszły, niedokonany/niedopełniony), która w czasie rzeczywistym pokazuje, jak mogło być, jak mogłoby być oraz jak może być (w przyszłości). Lata dziewięćdziesiąte, rekonstruowane w pakiecie z sentymentalno-duchologicznym bagażem, mogą stanowić w tym odczytaniu rezerwuar potencjalności. Co przepadło, a co się ostało? A jeśli przepadło, to dlaczego i czy bezpowrotnie? Nieco wątpliwy ten klimaks – tyle pytań, zero odpowiedzi. Ale chyba o to chodzi – żeby nie forsować konkluzji, nie fetyszyzować orgazmu, tylko cieszyć się procesem…”.
2022.11.25