Recenzja

o przedstawienie albo można w całości kupić, albo odrzucić. To dobrze, Tomasz Węgorzewski znalazł najwyraźniej własny, spójny język. W jego reżyserii „Listopad” Rzewuskiego przypomina „Tristrama Shandy’ego” Sterne’a. Ja to kupuję. Tendencyjny politycznie romans historyczny, wychwalający pod niebiosa sarmatyzm, zmienia się w Gnieźnie w spektakl o surrealistycznych mechanizmach historii – także samej narracji scenicznej.
2017.05.06