Recenzja

„Miła robótka” to spektakl o pozytywnym traktowaniu ludzkiego ciała i płynących z niego przyjemności, zrozumieniu dla odmienności i o wolności słowa. Na scenie, podobnie jak w tekście Stusińskiej (dodajmy: mimo jego podtytułu – „Polskie świerszczyki, harlekiny i porno z satelity”), nie dominuje wcale przaśna rozwiązłość, kalejdoskopowy przegląd smaków, smaczków i zniesmaczeń, relacje z pola walki ideologicznej czy testy na seksualną (nad)pobudliwość widowni. Zamiast łatwego podniecania czy prowokowania publiczności szybko zmieniające się, pozornie niezobowiązujące sceny przedstawienia sugerują, że jego realizatorzy podjęli się odpowiedzenia na poważne i w gruncie rzeczy nieoczywiste pytanie, dlaczego Polska nie wybrała skandynawskiej drogi akceptacji dla seksualnej i płciowej różnorodności swoich obywateli oraz otwartości na ich cielesne potrzeby. Mateusz Atman i Agnieszka Jakimiak, współautorzy scenariusza, trafnie odczytali intencje inspirującej ich reportażystki, nie ograniczając się do odtwarzania kadrów z przeszłości, tylko krytycznie przyglądając się współczesności przez ich pryzmat”.
2022.10.08