Recenzje

"To był strzał w dziesiątkę. W Polsce, gdzie agresywny nacisk środowisk ultrakonserwatywnych doprowadził do cofnięcia zdobytych wcześniej praw, do najbardziej radykalnych rozwiązań prawa antyaborcyjnego i wyrugowania normalnej edukacji seksualnej ze szkoły, każdy gest oporu ma znaczenie". Tomasz Miłkowski, AICT Polska
2023.05.30
"Teatr Fredry w Gnieźnie to przestrzeń zdecydowanie przyjazna dla ambitnych debiutów, bo z takim ewidentnie mamy tu do czynienia. Dyplom Jana Marka Kamińskiego to przedstawienie zaskakująco dojrzałe, spójne w zamyśle i realizacji, frapujące i magnetyczne. To dający sporo do myślenia manifest, jak to reżyser określa, teatru apokaliptycznego. Witkacy to wybór w tym kontekście wyśmienity. Warto uważnie śledzić przyszłe realizacje Kamińskiego. Mam wrażenie, solidnie graniczące z pewnością, iż będzie o nim głośno. Świetnie czuje kluczową w tej sztuce, ale i w sztuce w ogóle frazę: „Artyści to także rodzaj widm, tylko tu, na ziemi.". Zawieszeni między iluzją i deziluzją, wiarą i niewiarą, jawą i snem, przeszłością i przyszłością. Jest z czego czerpać. Powodzenia zatem. Kończący się sezon we Fredrze był znakomity. Najpierw „Sędziowie" Anny Augustynowicz, potem „966, czyli zmierzch bogów" Marcina Libera, a teraz „W małym dworku" Jana Marka Kamińskiego. Trzy kolejne spektakle, trzy pokolenia twórców, trzy estetyki. Wszystkie wybitne. Ta kapitalna sekwencja premier to konsekwencja przemyślanej i harmonijnej polityki repertuarowej Teatru". Tomasz Mlącki, Witkacy redivivus, Dziennik Teatralny
2023.05.25
"Religia wprowadzana siłą nigdy nie będzie szczera, a jej rzekomi wierni nigdy prawdziwie nie uwierzą. Zwłaszcza jeśli religia jest elementem polityki mocno nacechowanej przemocą. Widać to w spektaklu Marcina Libera, w którym jest i strasznie, i śmiesznie. Choć akcja spektaklu "966 czyli zmierzch bogów" osadzona jest w 966 roku, jest to dramat na wskroś współczesny. Tak współczesny, że to, co na początku bawi, po chwili refleksji zaczyna przerażać. Bo inaczej patrzymy na historię, wiedząc, że to tylko historia, a inaczej na rzeczywistość, na nasze tu i teraz. Na historię, która boleśnie nam przypomina, że pewne kwestie nadal są aktualne. Że musimy ponosić konsekwencje kiepskich decyzji polityków, którzy tylko pozornie pytają nas o zdanie albo i nie pytają. Najważniejsze pytanie, jakie musimy sobie zadać po tym przedstawieniu, to pytanie: jak bardzo jesteśmy skłonni wyrzec się swoich korzeni, tożsamości i światopoglądu i w imię jakich korzyści? Oraz czy warto?". Małgorzata Klimczak, Dziennik Teatralny Spektakl bierze udział w 29. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. www.sztukawspolczesna.org
2023.04.21
"Zamiast dzikiej ludności, która schodzi z drzewa i rzuca w przybyszy dzidami, poznajemy społeczeństwo, które jest już w pełni określone w kontekście kulturowym, jak i religijnym. Twórcy spektaklu wykreowali obraz słowiańskiej mitologii, który zachwyca nas blaskiem, wielobarwnością, magią i urodą, której nie mieliśmy okazji dostrzec przez istnienie wielu przekonań. To nie początek, a koniec. Koniec świata, wierzeń, kultury i tradycji, które stworzyli i pielęgnowali przez dziesiątki, a może nawet setki lat. Wzbudza to w widzu ogromną ciekawość, gdy w chrystianizacji zaczyna dostrzegać proces, który zniszczył, a nie stworzył jego korzenie. Przedstawiona codzienność naszych przodków była trudna, pełna niepewności, z istniejącymi podziałami społecznymi. W tym obszarze nie różniła się niczym, od trosk współczesnego społeczeństwa. Od samego początku czujemy, że przodkowie, którzy stoją na gnieźnieńskiej scenie mają nam przypominać nas samych. Wychwytujemy liczne nawiązania polityczne i kulturowe oraz pojawienie się stereotypowych zachowań, czy obyczajów charakterystycznych dla Polaków. Powiedzenie, że twórcy spektaklu „mrugają" w ten sposób w stronę widza to o wiele za mało. Nawiązania te są bardziej jak świecenie po oczach latarką lub strzały z procy i zabieg ten dobrze wpisuje się w całą koncepcję sztuki". Ewelina Damska, Dziennik Teatralny
2023.04.19
"Można w ciągu sześćdziesięciu minut opowiedzieć historię, która porusza umysł i ducha. W każdym razie Anna Augustynowicz to potrafi. Doskonali są jej Sędziowie. Anna Augustynowicz napisała w programie: „Poszukujemy języka teatru – formy, którą »grają się« zapisani przez poetę ludzie w przestrzeni nazwanej »poza-czasem«, »między dobrem a złem«”. Przeczytawszy te słowa przed rozpoczęciem przedstawienia miałam obawy, że będzie ono zbyt hermetyczne. Niepotrzebnie. Choć bez wątpienia każdy widz skorzystałby na znajomości biogramu Wyspiańskiego, genezy powstania utworu i stosunków polsko-żydowskich na początku XX wieku, to nawet przychodząc do teatru z kompletnie „czystą” głową, wyszedłby nasycony treścią, rozumiejąc relacje pomiędzy postaciami. Wiem, co mówię – tuż przed spektaklem usłyszałam dialog: – O czym to będzie? – O polskim wymiarze sprawiedliwości". Kamila Łapicka, "Wymiary sprawiedliwości". http://zteatru.pl/2023/03/24/wymiary-sprawiedliwosci/...
2023.03.24