Newsy

Mateusz Michalski, na.sztuki, „Krótka rozmowa ze Śmiercią”
POWRÓT
2023.10.31
„Klasyka w nowoczesnym wydaniu. Podstawą spektaklu są dwa średniowieczne polskie teksty – „Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią” i „Krótka rozprawa między trzema osobami: Panem, Wójtem, a Plebanem”. Język staropolski został w przedstawieniu
zachowany, jednak sama inscenizacja i wykonywana na żywo rockowa muzyka zespołu Nagrobki dodają mu współczesności. Trudno o bardziej przystępną, głośną i energetyczną
adaptację tych dawnych dzieł. Spektakl zaczyna się od zainscenizowanej „Krótkiej rozprawy…”. W trzech ławach
kościelnych zasiadają Pan, Wójt i Pleban. Ich żywa rozmowa o wzajemnej chciwości i przekupstwie kończy pojawienie się Śmierci w trzech osobach. Ucharakteryzowane trochę na kościotrupy, trochę na Amy Winehouse Śmierci wciągają bohaterów w rockowy taniec. Tym sposobem przechodzą do drugiego staropolskiego tekstu, czyli „Rozmowy mistrza Polikarpa…” – czwarta Śmierć wprowadza na scenę prosektoryjny stół ze zwłokami, które za chwilę się ockną. Tak obudzony Polikarp wchodzi w dyskusje ze Śmierciami. Ich rozmowy dotyczą genezy, sposobu działania Śmierci oraz jej nieuchronności. Te trudne tematy okraszone są różnymi pomysłami inscenizacyjnymi i ani przez moment nie przypominają nudnego wykładu. Wręcz przeciwnie – na scenie dzieje się dużo. Śmierć w spektaklu Libera to mieszanka średniowiecznych wierzeń i współczesnej popkultury; choć ostateczna, nie jest przesadnie straszna. W przedstawieniu znalazło się miejsce na ironię, dzięki której spektakl choć trochę oswaja nas z wizją nieubłaganego końca. To oswojenie ułatwione jest także dzięki atrakcyjności samego przedstawienia. Przesadą nie będzie wyznanie, że oglądanie „Krótkiej…” jest mile spędzonym wieczorem.
Spektakl zamyka Taniec śmierci, do którego zapraszani są widzowie, którzy, jak się szybko okazuje, ochoczo do niego dołączają. Oprócz symbolicznego znaczenia tej sceny, owa chęć dołączenia widzów do danse macabre jest najlepszym dowodem nie tylko na to, że spektakl się spodobał, ale też, że spełnił swoją funkcję”.
Mateusz Michalski na.sztuki
WSZYSTKIE