Recenzje

Political fiction – gatunek iście niebezpieczny. Odkąd Kapu z Jego Miłości Haile Selassie zrobił łachudrę i tyrana, raczej nurt artystycznie podejrzany. Małgorzata Sikorska – Miszczuk broni się jednak w swojej Szajbie – Mister Ble to figura otwarta. Wszelkie konkretne skojarzenia przypisuje widz, a nie twórcy. I to jest sztuka i Sztuka. Bo nie to jest ważne co autor miał na myśli, ale co słuchacz „w duszy swej dośpiewa”.
2018.01.25
Znokautowani absurdem wokół nas, nie śmiejemy się już z żartów, które z surrealistycznych stały się dotkliwie realne. Nie bawi nas rzeczywistość wymyślona ku naszej uciesze, bo nie jest już wymyślona. Tego szukania "utraconej radości" nie przebaczę ci Polsko. Rewelacyjna "Szajba" w gnieźnieńskim teatrze z czarnej komedii zamieniła się w gorzki dramat.
2018.01.16
Sądzę, iż nie jest przesadą stwierdzenie, że duchy Stanisławskiego i Niemirowicza-Danczenki (oczywiście wiecznie żywe) na pewno unoszą się z satysfakcją nad kolejnymi (oby jak najliczniejszymi) prezentacjami Mewy w precyzyjnym do bólu reżyserskim opracowaniu Marii Spiss i w godnym tylko szczerych, entuzjastycznych pochwał wykonaniu gnieźnieńskich (i nie tylko) aktorek oraz aktorów.
2017.12.20
Jeszcze całkiem niedawno o gnieźnieńskim teatrze poza mieszkańcami tego historycznego miasta prawie nikt nie słyszał. Od kilku sezonów z niebytu scenę konsekwentnie wyciąga jej dyrektorka Joanna Nowak. "Mewa" w reżyserii Marii Spiss to utwór idealny zarówno dla zwolenników tradycyjnego, jak i nowocześniejszego teatru.
2017.12.14
Mewa - Czechowa, to taki tekst, że trudno sobie wyobrazić teatr, który nie podjąłby próby inscenizacji. Teatralny evergreen, gęsty od zamrażanych często emocji. Co najmniej od czasów Szekspira motyw teatru w teatrze, również nigdy nie ginie w dramacie. Widz teatralny, a w sumie do takiego adresuje się wszelkie teksty o teatrze, zna kilka wersji, ma więc prawo kręcić nosem – Maria Spiss się tego nie boi, ale jak ma się bać, skoro nie boi się nawet Virginii Woolf...
2017.11.13
Podczas pracy nad "Mewą" Czechow pisał, że "jest w niej wiele rozmów o literaturze, mało akcji, miłości na pudy". Oj, zdziwiłby się, oglądając realizację swojej sztuki w teatrze w Gnieźnie. Trzymająca w napięciu, wartka akcja, w której zatopione są krwiste dialogi i rozpaczliwe wołanie o miłość szczęśliwą – to największe walory przedstawienia. Nie jedyne.
2017.11.08
Za nami pierwsza w tym sezonie teatralnym premiera na deskach Fredry i to od razu z bardzo ambitnym zadaniem, zmierzenia się z nieprzekładalną na teatr powieścią Stanisława Lema „Solaris”. Klasyka gatunku fantastyki odstrasza wielu reżyserów, a jeszcze mocniej dyrektorów scen, bo bardzo łatwo właśnie na tym tekście polec i zrazić do siebie widzów. Od napisania powieści przez Lema w 1961 roku, na deski teatrów wyłożona została tylko sześciokrotnie (ostatnio u Słowackiego w Krakowie przed rokiem). Fredro to siódma próba w polskim teatrze scenicznym. Do tego reżyserię powierzono autorce młodszego polskiego pokolenia. Przepis na porażkę? Na szczęście nie w tym wypadku.
2017.11.07
„Zaprawdę powiadam wam, udajcie się na „Listopad” Henryka Rzewuskiego w reżyserii Tomasza Węgorzewskiego do Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie, albowiem będzie wam dane oglądać spektakl znakomity”.
2017.10.20
„Spek­takl, w któ­rym jest teatr, jest zabawa kon­wen­cją jest też naresz­cie bez­ruch, cisza, która gra jak nie­gra­jąca trąbka Milesa Davisa, tak zapo­mniane dziś środki teatralne. Nie­do­po­wie­dze­nie, mil­cze­nie…bez­ruch, dzia­ła­nie obra­zem uło­żo­nym z akto­rów… Surrealizm, miesza się z romantyzmem tworząc romans histeryczny…No bo jak zestawić teatr absurdu sceny leczenia króla, z kosmicznym śpiewem, czy ascetyczną grą obrazem, snem…Ano tak zestawić jak to zrobił Węgorzewski”
2017.10.20
„Tytaniczną pracę w napisanie scenariusza i ubranie go w przejmujące, dramaturgiczne szaty, wykonała Magda Kupryjanowicz (…). Świetna muzyka Teoniki Rożynek jest wirującym niepokojem, tą Strzygą, która wisi cały czas nad spektaklem wwierca się w umysły bohaterów wpędzając ich w histerię, wywołując ból trzewi, tej busoli w brzuchu odpowiedzialnej za sumienie i działanie. Do tej muzyki porażająco piękny śpiew dodaje Maria Magdalena Kozłowska grająca Medyka, który po zajrzeniu do trzewi polskości uruchamia wir historii i wypuszcza ducha szaleństwa, które opanowuje rodaków”.
2017.10.20